Jaki tu dać tytuł?... kompromitacja?
Mam już swoje lata. Zmęczenie i ciągły stres coraz wyraźniej odbijają się na zdrowiu. Myślałem o czymś spokojniejszym, nie ukrywam, marzyła mi się spokojna dobrze płatna fucha aby dopracować do emerytury. :)
Myślę, że mogłaby to być posada koordynatora compilance w PGE GiEK S.A. Stanowisko, na którym mógłbym badać zgodność działań prezesów, dyrektorów czy kierowników z procedurami obowiązującymi w grupie PGE. Wydawało mi się, że wreszcie z nadejściem nowej Pani Prezes sprawa „lewych” przyjęć do pracy zostanie radykalnie ukrócona, wobec czego mógłbym spokojnie zrealizować swoje oczekiwania wobec nowego miejsca pracy.
Czekałem, zgodnie z procedurami zatrudniania pracowników w grupie PGE, na ogłoszenie naboru na takie stanowisko . Jakież było moje rozczarowanie gdy okazało się, że stanowisko jest już zajęte. Nie wiem jak mogłem przegapić ogłoszenie o naborze. Chyba coś za mną nie tak. Ciamajda i tyle. Będąc pracownikiem PGE GiEK S.A. nie zauważyłem ogłoszenia o naborze wewnętrznym w GiEK, również ogłoszenie o naborze ze spółek zależnych umknęło mojej uwadze.
Olbrzymim wyczuciem popisał się za to znajomy członkini rady nadzorczej Pani Goss. Nie tylko dostrzegł niepublikowane ogłoszenie ale jeszcze w 100 % spełnił jego kryteria.
Widać szybciej docierają do nas ogłoszenia o naborze wysyłane z PGE S.A. niż z PGE GiEK S.A.
A może po prostu brak mi przyjaciół wśród szefów PIS?
Nie tak dawno za przyjmowanie pracowników niezgodnie z procedurami „poleciał” szef HR w GiEK. Nadzieja na normalność trwała krótko. Mianowanie koordynatora compilance a więc kogoś kto będzie pilnował realizacji zadań zgodnie z obowiązującymi procedurami powinno być wręcz transparentne.
Czy było?
Zależy jak na to spojrzeć. Z perspektywy słów klasyka cyt.: „najpierw pilnujmy swoich” wszystko jest ok.
Widać szczęśliwiec jest „swój”.
Artykuł dodał: Andrzej Nalepa