Aż się prosi aby odpowiedzieć na powyższe pismo...
Zamieściliśmy pismo Dyrektora Elektrowni będące odpowiedzią na żądania płacowe 6 organizacji związkowych.
Trzeba powiedzieć, że zarzut, jakoby strona związkowa nie brała pod uwagę zapisów ZUZP jest tyleż chybiony co nieprawdziwy.
Trudną sytuację ekonomiczną spółek najlepiej określają rozważania MAP nad wprowadzeniem extra podatku od super zysków.
Fragment o epidemii, wojnie i sytuacji ogólnoświatowej to już strofy z kabaretu. Tak podchodząc do podwyżek możemy się chyba niebawem przy obecnej dyrekcji spodziewać wprowadzenia wejściówek na szychtę do Elektrowni!
Po takim zagajeniu trudno raczej oczekiwać konstruktywnych rozwiązań podczas proponowanych negocjacji.
Co do świadomości pracowników to polecam udanie się do najbliższego marketu celem właściwej oceny wzrostu kosztów, jakie na utrzymanie siebie i swoich rodzin ponoszą pracownicy. Wtedy będzie szanowna dyrekcja miała właściwy osąd, jaką świadomość na temat otoczenia w jakim żyjemy ma każdy pracownik.
Dodajmy, że większość tych "szeregowych pracowników" to w Elektrowni Bełchatów wysoko wykwalifikowani specjaliści, których wyszkolenie trwa kilka lat!
Co do dalszej części pisma - podpowiadamy - przy następnych pismach korzystajcie z klasyka i tu cyt.:
”Nie stać nas teraz na dalsze podwyżki płac, gdyż struna została tak naciągnięta, że grozi jej pękniecie. Dalsze podwyżki zarobków są możliwe jedynie pod warunkiem zwiększenia masy towarów szerokiego spożycia, jedynie pod warunkiem obniżenia kosztów produkcji. Produkować więcej, lepiej i taniej – oto jedyna droga, wiodąca do dźwignięcia stopy życiowej klasy robotniczej i całego narodu.”
„Towarzysze! Nie pozwólmy reakcyjnym podżegaczom i różnym chuliganom stawać w poprzek naszej drogi.”
„…w tej chwili nie ma takiej potrzeby, do dobrowolnych potrąceń z zarobków, aby pomóc władzy ludowej i nowemu kierownictwu partii”.
Gomółka jak żywy. Dyrekcja niby młoda a proszę jaka znajomość i sentyment do historii…
Najbliższe spotkania pokażą, czy jest szansa na porozumienie … pomimo takiego „wstępniaka” do rozmów…
Artykuł dodał: Andrzej Nalepa